31 sierpnia 2010

live fast die young

Wałkonię się przez cały boży dzień. Ruszam się jak mucha w smole, ociągam, przeciągam, zabijam czas, rozpylam aerozol, neutralizuję nudę. Wydajność i sprawność systemu osiągają ekstremalnie niskie wartości.
Atrakcja dnia była wizyta u lekarza i w aptece. Demencyjne staruszki delektowały się historiami o swych schorzeniach, zabiegach, tego typu szpitalno-zdowotnych sprawach.
Poprawiały swoje rzadkie, siwe włoski, żałosne czuprynki, wygładzały fałdy spódnic sięgające do polowy łydki. Ich kostki były gigantyczne, ledwo mieściły się w płaskich mokasynach (to przez opuchliznę). Zmęczone twarze bez wyrazu, matowa, zwiotczała skóra, podle pomarszczona, podle pobrużdżona. Opadające powieki jak u spaniela. Obwisły podbródek. Obwisłe piersi, obwisły brzuch. Kompletny brak talii i pupy. Pożółkle paznokcie niedokładnie pokryte perłową emalia.
Ciekawe, kiedy nastąpił moment, w którym te kobiety (dziwne mówić o nich w ten sposób, to są tylko staruszki) przestały o siebie dbać, troszczyć, pielęgnować fizys. Przecież kiedyś pudrowały twarze, różowały policzki, tuszowały rzęsy. Układały włosy, malowały usta. Kiedy nadchodzi dzień, w którym stwierdzają, że nie warto, wkładają staruszkowy uniform, podkolanówki i laczki? Istnieje wyraźna granica między kobietą, a staruszką? Jeżeli tak, co ją wyznacza. A jeżeli nie, to jak wygląda proces?
Teraz to one wyglądają tak, jakby desperacko uciekały od nieuniknionego. Ostatkiem sil i możliwości finansowych realizują recepty, pędzą od lekarza do lekarza, tłuką się autobusami, w poczekalni wymieniają kilka zdań. Kupują włoszczyznę i ziemniaki, stoją w kolejkach, poruszają się wolno i proszą ekspedientów o pomoc przy drobniaczkach. Gotują potem obiad, a raz w tygodniu przysługuje im rodzinne spotkanie. Samotność w czterech ścianach stale zagłusza biały szum.
Przeraża mnie starość, przeraża kompletnie! Ból na śniadanie, obiad i kolacje, nawet przez sen i wieczne koszmary. Ten osobliwy zapach starych ludzi, to zapach starej skóry? Zniszczone ciało na skutek długoletniej i nieustannej eksploatacji. Zapominanie, niedosłyszenie, hemoroidy - niekompletny zestaw starczych obrzydlistw.
Nikt nie chcę być stary, co za truizm, ale ja nie chcę szczególnie. Na starość zostaje ci tylko mądrość i doświadczenie. Co ci po tym w przeddzień NIEUNIKNIONEGO?

1 komentarz: